Firma Ferrari (RACE) zadeklarowała kontynuację rozwoju i produkcji silników spalinowych (ICE), pomimo wezwań kilku kluczowych rynków do zelektryfikowania oferty pojazdów. Według dyrektora generalnego Ferrari, producent samochodów będzie w dalszym ciągu budować pojazdy z silnikiem spalinowym, nawet po 2035 roku, ponieważ jest to "istotna część dziedzictwa firmy". Można by rzec, że chociaż modele Ferrari są znane z szybkiego przyspieszania, to w kierunku bezemisyjnej przyszłości producent kroczy bardzo powoli!
Dyrektor generalny Ferrari, Benedetto Vigna, powiedział niedawno w wywiadzie dla BBC, że firma byłaby arogancka, gdyby dyktowała klientom, co mogą kupować, mimo rosnącego zapotrzebowania na zrównoważony transport. Vigna dodał, że Ferrari będzie nadal opierać się pojazdom elektrycznym i kontynuować produkcję samochodów z silnikiem spalinowym, ponieważ jest to "istotna część dziedzictwa firmy", a technologia elektryczna jest wciąż "niegotowa" do zastosowania w supersamochodach.
Warto dodać, że chociaż kilka głównych rynków samochodowych zakazało sprzedaży nowych pojazdów ICE, Unia Europejska zgodziła się niedawno na stosowanie syntetycznych e-paliw, dając Ferrari zielone światło do kontynuowania produkcji pojazdów z silnikiem spalinowym.
"To dla nas dobra wiadomość, bo wciąż będziemy mogli korzystać z samochodów, napędzając je neutralnym paliwem. Myślę, że oba rodzaje napędu są kompatybilne i wzmocnią naszą strategię" – powiedział w wywiadzie Vigna.
Trudno powiedzieć, czy firma zamierza opracować zupełnie nowe silniki spalinowe, czy może też dostosować obecne do zasilania paliwami syntetycznymi, ale jedno jest pewne –w ofercie firmy nie pojawił się jak dotąd żaden pojazd w pełni elektryczny i najpewniej nie pojawi się aż do końca 2025 roku.
Jak można się domyślać, decyzja Ferrari spotkała się z mieszanymi reakcjami. Niektórzy zarzucają marce, że nie idzie z duchem czasu, inni podziwiają jej odwagę i konsekwencję w trzymaniu się tradycji, podkreślając unikalne doznania, jakie oferują pojazdy z silnikami spalinowymi. Tak czy inaczej, Ferrari musi znaleźć sposób na dostosowanie się do zmieniającego się rynku, jeśli chce utrzymać się w czołówce. A Wy, co o tym myślicie?