Inpost stara się być pionierem na wielu obszarach. Sam pomysł paczkomatów był przełomowy. Teraz firma chce dokonać kolejnego przełomu - jako pierwsza chce przejść na transport zero-emisyjny. Po trwających kilka miesięcy testach elektrycznych "dostawczaków" (Nissan e-NV200), Inpost zdecydował się poszerzyć swoją flotę elektryków do 300 takich aut w całej Polsce.
Samochody zamówione przez Inpost to Nissany w powiększonej wersji XL, rozbudowane przez firmę Voltia. Dzięki temu ten niewielki dostawczak jest w stanie zmieścić aż 3 europalety i umożliwia kurierowi pracę "na pace" na stojąco, co było istotnym argumentem przy wyborze auta.
Całkowita kubatura przestrzeni bagażowej to 10 m3, przy ładowności 533 kg. Po wspomnianych modyfikacjach auto wygląda dość nienaturalnie (jest nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do swojej szerokości), ale obniża koszty transportu, nie generując przy tym CO2, więc na estetykę można przymknąć oko...
Nasz cel na ten rok to 300 elektrycznych samochodów we flocie InPost. Dzięki temu Warszawa stanie się już niebawem pierwszym miastem, gdzie dostawy do Paczkomatów będą realizowane w pełni przez elektryczne samochody. Rosnąca sieć Paczkomatów InPost w całej Polsce sprawia, że potrzebujemy sprawniejszych, ale też ekologicznych dostaw. Dostawy wielu przesyłek do jednego Paczkomatu ograniczają ruch w mieście i zmniejszają emisję CO2, ale my podnosimy poprzeczkę coraz wyżej i realizujemy dostawy bez generowania spalin czy lokalnych zanieczyszczeń. Minimalizujemy nasz wpływ na środowisko, a jako rynkowy lider wyznaczamy kierunek i mobilizujemy innych do działania w tym obszarze – podkreśla Rafał Brzoska, prezes InPost.
Wszystkie zamówione egzemplarze mają trafić do Inpostu jeszcze w tym roku.