Huawei zapowiada na wrzesień 2025 aktualizację do nowego systemu jazdy autonomicznej ADS 4.0. Choć w sieci pojawiły się głosy o poziomie autonomii 4, producent studzi emocje – w rzeczywistości chodzi raczej o poziom 3, i to wyłącznie na autostradach. System nadal wymaga nadzoru kierowcy, choć jest coraz bardziej zaawansowany.
🔍 ADS 4.0 – co nowego?
System Huawei Qiankun ADS 4.0 zadebiutował 22 kwietnia w Szanghaju. Dostępny w czterech wersjach – Base, Pro, Max i Ultra – to właśnie ta ostatnia wprowadza najwięcej nowości:
Architektura WEWA (World Engine + World Behavior): redukcja opóźnień o 50%, mniej gwałtownych hamowań, płynniejsza jazda.
System CAS 4.0: wykrywanie przeszkód przy prędkościach do 150 km/h.
Integracja czterech sensorów: LiDAR, radar mmWave i kamery dla pełnej percepcji otoczenia.
Wysokowydajny procesor do szybkich obliczeń.
🧭 Autonomiczna jazda – ale pod nadzorem
Mimo imponujących danych, system nadal nie spełnia kryteriów poziomu 4, który
pozwalałby kierowcy całkowicie odpuścić kontrolę. Huawei zaznacza, że ADS 4.0 to raczej poziom 3, czyli jazda z aktywnym wsparciem, ale przy konieczności czuwania.
System umożliwia m.in. autonomiczne parkowanie i jazdę „point to point” w miastach. Robotaxi? Jeszcze nie – brak homologacji i prawnych podstaw do reklamowania takiego poziomu autonomii.
🚙 Które modele skorzystają z ADS 4.0 Ultra?
System w wersji Ultra trafi do samochodów wyposażonych w cztery LiDARy:
Maextro S800
Aito M9 (2025)
Stelato S9 (2025)
Pozostałe modele również otrzymają ADS 4.0, ale z ograniczonym zakresem funkcji (poziom 2+).
⚖️ Prawo nadal w tyle za technologią
W Chinach reklama jazdy autonomicznej została ograniczona – bez homologacji producent nie może promować poziomu 4. Również w UE obowiązują restrykcje – poziom 3 dopuszczono dopiero w 2022 roku, i to tylko na autostradach. Mercedes klasy S jest jednym z nielicznych modeli oferujących ten poziom, ale wciąż pod ścisłym nadzorem kierowcy.
🔮 Przyszłość autonomii?
Chińczycy, w tym Huawei, wyraźnie przodują w wyścigu technologicznym. Jednak zanim kierowca faktycznie stanie się pasażerem, musi dojść do zmiany nie tylko technologicznej, ale i prawnej. Do tego jeszcze długa droga – choć kolejne kroki już się dzieją.