Systemy wspomagania jazdy, takie jak Tesla Autopilot, mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach poprzez asystowanie kierowcy. Jednak najnowsze badania przeprowadzone przez Insurance Institute for Highway Safety (IIHS) sugerują, że wielu użytkowników korzysta z tych systemów w sposób, który podważa ich pierwotny cel. Zamiast zwiększać bezpieczeństwo, kierowcy korzystający z systemów, takich jak Autopilot, częściej angażują się w rozpraszające czynności, co zwiększa ryzyko wypadków.
Rozpraszające aktywności użytkowników Autopilota
Badania IIHS wskazują, że kierowcy korzystający z Tesla Autopilot oraz podobnych systemów, takich jak Pilot Assist w Volvo, mają tendencję do rozpraszania się, zamiast koncentrować się na prowadzeniu pojazdu. W jednym z przeprowadzonych eksperymentów analizowano zachowanie użytkowników Volvo S90. Wyniki pokazały, że osoby korzystające z asystenta kierowcy częściej sprawdzały telefony, jadły, a nawet wykonywały inne czynności, które odwracały ich uwagę od drogi. Co więcej, tendencja ta wzrastała wraz z czasem, kiedy kierowcy oswajali się z technologią.
Podobne wnioski płyną z badania dotyczącego kierowców Tesli. Nowi użytkownicy modelu Tesla 3 szybko nauczyli się, jak oszukiwać system przypominania o konieczności zachowania uwagi, co pozwalało im na unikanie poważniejszych ostrzeżeń. Badacze odkryli, że wielu kierowców uruchamiało minimalne interwencje systemu, jednocześnie zaniedbując pełną uwagę na drodze.
Wnioski z badań
IIHS podkreśla, że systemy wspomagania jazdy, takie jak Autopilot, powinny być lepiej monitorowane i bardziej restrykcyjnie zabezpieczone, aby uniknąć ich nadużywania przez kierowców. David Harvey z IIHS wskazuje, że potrzeba bardziej rygorystycznych zabezpieczeń w pojazdach, które uniemożliwią kierowcom zbytnie poleganie na technologii kosztem bezpieczeństwa. Mimo że takie systemy mogą pomóc w zmniejszeniu liczby wypadków, to ich niewłaściwe użycie może prowadzić do poważnych zagrożeń.
Autopilot a pełna automatyzacja – Mylące przekazy
Kwestia mylących nazw również pojawia się w kontekście systemu Tesla Full Self-Driving, który – mimo nazwy – nie oferuje pełnej autonomii. System ten, choć oferuje zaawansowane funkcje, nadal wymaga aktywnej uwagi kierowcy. Jednak wielu użytkowników postrzega te systemy jako bardziej zaawansowane niż są w rzeczywistości, co prowadzi do niebezpiecznych sytuacji na drodze.
Konieczność większych restrykcji
Podsumowując, badania IIHS wyraźnie pokazują, że technologie wspomagające jazdę, takie jak Tesla Autopilot, choć obiecujące, wymagają lepszego monitorowania i bardziej rygorystycznych zabezpieczeń. Potrzeba, aby kierowcy nadal aktywnie uczestniczyli w procesie prowadzenia pojazdu, jest kluczowa dla zapewnienia bezpieczeństwa na drogach. Jednocześnie producenci powinni unikać mylących nazw, które mogą sugerować, że pojazdy są w pełni autonomiczne, co w rzeczywistości jeszcze nie jest możliwe.