Niedawno na portalach branżowych mogliśmy przeczytać o tym, jak w rozmowie telefonicznej z pracownikami Elon Musk powiedział, że to będzie „najbardziej szalony miesiąc dostaw jaki Tesla kiedykolwiek miała”. Wygląda na to, że miał rację i nikogo to szczególnie nie dziwi. W ubiegły weekend dyrektor generalny Tesli wysłał maila do pracowników z podziękowaniami za „hardcore delivery push”.
Trzeci kwartał 2021 roku kończy się w tym tygodniu, i wygląda na to, że nacisk na dostawy u Tesli jest szczególnie intensywny. Dzieje się tak między innymi ze względu na system dystrybucji, który bardzo różni się od innych producentów samochodów korzystających z usług dealerów zewnętrznych, ponieważ Tesla sprzedaje samochody bezpośrednio klientom. Producent jest więc właścicielem pojazdu, dopóki nie zostanie w pełni dostarczony do kupującego i opłacony, a co za tym idzie – nie dostaje żadnych pieniędzy do momentu odbioru samochodu przez klienta. Tesla buduje pojazdy na eksport w swojej fabryce w Fremont oraz w Gigafactory Shanghai na początku kwartału, aby umożliwić tranzyt do jego końca. Taka strategia sprawia jednak, że zespół sprzedaży i dostaw Tesli musi obsługiwać znaczne ilości pojazdów do dostarczenia pod koniec każdego kwartału – są to tak zwane „fale dostaw”.
Głównym i decydującym czynnikiem, jeśli chodzi o znormalizowanie fal dostaw, będzie rozpoczęcie produkcji modelu Y w Gigafactory Berlin. Zmniejszy to zapotrzebowanie na pojazdy eksportowane z Gigafactory Shanghai i Fremont Factory, co pozwoliłoby zoptymalizować moce produkcyjne na potrzeby rynku lokalnego w całym kwartale.
Miejmy nadzieję, że w przyszłych miesiącach będzie dużo łatwiej…