W ramach Tygodnia Klimatycznego w Nowym Jorku, producent samochodów Volvo ogłosił ambitny plan zakończenia produkcji pojazdów z silnikami wysokoprężnymi. Firma zamierza wyprodukować swój ostatni pojazd z silnikiem Diesla na początku przyszłego roku, wyprzedzając tym samym wcześniejsze plany dotyczące produkcji wyłącznie samochodów elektrycznych (EV) od 2030 roku, w dążeniu do osiągnięcia całkowitej neutralności klimatycznej do 2040 roku.
Jim Rowan, dyrektor generalny Volvo, podkreślił, że elektryczne układy napędowe stanowią przyszłość branży samochodowej, generując mniej hałasu, wibracji i kosztów serwisowania dla klientów, a także eliminując emisje z rury wydechowej. Firma jest zdecydowana rozwijać szerokie portfolio luksusowych samochodów elektrycznych, które spełniają oczekiwania klientów i będą stanowiły kluczowy element walki ze zmianami klimatycznymi.
W komunikacie prasowym firma wskazała również, że w zeszłym roku sprzedała swoje udziały w spółce joint venture Aurobay, co oznacza, że oficjalnie pozbyła się aktywów związanych z rozwojem silników spalinowych. W rezultacie producent samochodów nie będzie finansował już prac badawczo-rozwojowych nad nowymi silnikami ICE. Volvo podkreśliło też, że raport ONZ dotyczący globalnego klimatu klimatycznego wskazuje na potrzebę pilnych działań w celu ochrony klimatu.
"Świat potrzebuje teraz, w tym krytycznym momencie dla naszej planety i ludzkości, przywództwa. Najwyższy czas, aby przywódcy przemysłowi i polityczni byli silni i zdecydowani oraz zapewnili znaczące polityki i działania mające na celu walkę ze zmianami klimatycznymi. Jesteśmy zaangażowani w wykonanie naszej części i zachęcamy naszych rówieśników, a także przywódców politycznych na całym świecie, aby robili to, co do nich należy" - dodał Rowan.
Co więcej, w zeszłym tygodniu Volvo i Connected Energy ogłosiły partnerstwo mające na celu recykling zużytych akumulatorów do kontenerowych systemów magazynowania energii (BESS). BESS będzie używany w zakładzie produkcyjnym Volvo w Göteborgu w Szwecji.