Ma zaczynać się od 35 tysięcy dolarów, czerpać najlepsze wzorce od Tesli Model 3 i... zdominować rynek?
Chińczycy zdominowali rynek produkcji baterii do aut elektrycznych. W ich rękach jest produkcja 76% ogniw do aut EV (pisaliśmy o tym tutaj:
Chiny nowym Bliskim Wschodem motoryzacji?). Ale nie zamierzają poprzestać na produkcji komponentów. Starają się zdominować rynek motoryzacyjny w pełni.
W 2021 roku Tesla Model 3 była najczęściej kupowanym autem elektrycznym na świecie. Ale miejsce drugie zajął chiński Wuling. Oczywiście Wuling Mini EV to miejski, 2-osobowy gokart na zakupy, który zachodnich krajów nie podbije, ale wzbudza apetyt chińczyków, którzy może kreatywni nie są, ale kopiować potrafią jak mało kto.
I stąd nowa propozycja - BYD Seal. Odpowiedź na amerykańską konkurencję. Sedan, który cenowo ma się zaczynać od 35000$ (tak, jak pierwotnie Tesla Model 3), kończąc kwotą 45000$ za wersję z napędem na dwie osie i przyspieszeniem 3,8 sekundy do 100km.
Co o nim wiemy?
Trzeba obiektywnie powiedzieć, że jest ładny. Można w nim doszukiwać się linii z Tesli, Porsche Taycana, czy - patrząc na przednie światła - Renault. Oficjalna prezentacja ma się odbyć prawdopodobnie jeszcze w kwietniu. Auto ma być produkowane w ilości 60 tysięcy sztuk rocznie (dość ostrożne założenia, patrząc na sprzedaż modelu 3).
Specyfikacja:
- zasięg do 700 km
- instalacja 800 V (podobnie jak KIA, Hyundai i Audi, Tesla pracuje na 400V)
- przedział cenowy 35 - 45 tysięcy dolarów
- napęd na tył i napęd 4x4
- wymiary auta to 4800/1875/1460 mm, rozstaw osi: 2920 mm
- auto zbudowane na e-platformie BYD 3.0
- wyposażone w system bezpośredniego chłodzenia i podgrzewania akumulatorów
- przyspieszenie do 3,8 sekundy na 100 kilometrów
Jak widać specyfikacja jest zbliżona do Modelu 3 Tesli, która doskonale sprzedaje się w Europie i na świecie. BYD ma podobny plan. Przypominamy, że do Europy BYD zawitał już we wrześniu 2021 roku, rozpoczynając sprzedaż swoich aut w Norwegii. Ale BYD dąży też do wejścia na jeszcze jeden rynek - model Seal będzie oferowany w... Australii, gdzie dostępny będzie pod nazwą BYD Atto 4.
Czy takie bezpośrednie nawiązanie do konkurencji pod względem technologii i ceny wystarczy aby odnieść sukces? Naszym zadniem nie, to wciąż za mało, by przekonać wymagającego europejskiego klienta do siebie. Ale Chiny działają powoli, krok po kroku. Nie chcą natychmiast przejąć całego rynku. Raczej będą go powoli podgryzać. Pytanie - co będzie, gdy go zdominują? Na ten moment nie wydają się na tyle mocni, by wyznaczać trendy i kierować rozwojem motoryzacji. Problem pojawi się, gdy przestaną mieć od kogo kopiować pomysły...