Elon Musk zapowiada oszałamiającą aktualizację Full Self-Driving v12 Tesli, ale czy warto w nią uwierzyć?
Elon Musk, CEO Tesli, z nieukrywanym entuzjazmem zapowiada nadchodzącą nową aktualizację Full Self-Driving v12 Tesli, która wkrótce wyjdzie z wersji beta. Po prawie trzech latach testów beta, ten pakiet pełnego samodzielnego prowadzenia ma przejść na kolejny poziom, ale Musk nie wyjaśnił dokładnie, czego możemy się spodziewać. Czy będzie to znaczący krok w kierunku pełnej autonomii Tesli?
Obecnie użytkownicy FSD muszą cały czas monitorować system i być gotowi do przejęcia kontroli w każdej chwili. W przypadku awarii, odpowiedzialność spoczywa na kierowcy, a nie na firmie Tesla. Dopóki nie zostaną spełnione wymogi organów regulacyjnych, FSD jest tylko systemem wspomagającym kierowcę.
FSD Beta, uruchomiona po raz pierwszy w 2020 roku, od tego czasu uległa znaczącej poprawie, ale wciąż nie osiągnęła autonomii na poziomie 4 lub 5. Musk twierdzi, że przetestował "kompilację alfa" FSD Beta w wersji 12 i określił ją jako "oszałamiającą". Czy jednak warto wierzyć w te słowa, gdy wcześniejsze zapowiedzi nie zawsze spełniały oczekiwania?
Warto pamiętać o wcześniejszych obietnicach i opóźnieniach, które miały miejsce w przeszłości. Musk używał mocnych słów także w odniesieniu do wcześniejszych aktualizacji FSD, które czasem okazywały się rozczarowujące. Trudno stwierdzić, jakie rzeczywiste postępy zostały poczynione w FSD Beta, gdyż brakuje oficjalnych danych śledzących.
Mimo rosnących nadziei na pełną autonomię, pytanie pozostaje otwarte: Czy możemy zaufać, że następna aktualizacja będzie rzeczywiście "oszałamiająca"? Musimy poczekać na oficjalne informacje i recenzje użytkowników, aby ocenić, czy FSD v12 będzie faktycznie przełomowym krokiem w kierunku autonomicznej jazdy.