20 stycznia 2025 r. Donald Trump objął urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, zapowiadając fundamentalne zmiany w polityce przemysłowej USA. W centrum uwagi znalazł się amerykański przemysł motoryzacyjny, który ma odczuć skutki odejścia od polityki wspierającej rozwój samochodów elektrycznych (EV). Wprowadzane zmiany budzą pytania o przyszłość rynku elektromobilności.
Koniec „zielonego ładu”
Trump zapowiedział wycofanie przepisów promujących elektromobilność, w tym celów administracji Bidena dotyczących osiągnięcia 50% udziału pojazdów elektrycznych na rynku do 2030 r. Prezydent podkreślił, że jego priorytetem jest wolny wybór konsumentów oraz wsparcie dla amerykańskich robotników. Decyzje obejmują m.in. zawieszenie dotacji na infrastrukturę ładowania oraz federalnych ulg podatkowych na zakup EV.
Czy Trump zatrzyma rewolucję elektryczną?
Pomimo zapowiedzi, realizacja tych zmian może napotkać trudności. Kongres z większością republikańską może poprzeć wycofanie subsydiów, jednak batalie z poszczególnymi stanami, jak Kalifornia czy Nowy Jork, mogą zakończyć się wieloletnimi sporami sądowymi.
Warto zauważyć, że amerykańscy producenci, tacy jak General Motors, Ford czy Tesla, już zainwestowali miliardy dolarów w rozwój EV. Ich działania są motywowane rosnącą popularnością pojazdów elektrycznych – udział BEV na rynku wzrósł z 3% w 2021 r. do 8% w 2024 r. Przykładem jest inwestycja Forda w fabrykę baterii w Michigan, symbolizującą transformację przemysłu.
Długoterminowe trendy
Analitycy są zgodni, że rynek EV nadal będzie się rozwijał. Międzynarodowa Agencja Energii prognozuje wzrost sprzedaży EV w USA do 2,5 mln sztuk w 2025 r. i 7 mln w 2030 r. Nawet jeśli zmiany Trumpa wejdą w życie, trudno będzie odwrócić długoterminowe trendy.
Wnioski
Zapowiedzi Donalda Trumpa są istotnym zwrotem w polityce przemysłowej USA, ale niekoniecznie oznaczają koniec rewolucji elektrycznej. Amerykański przemysł motoryzacyjny zdaje się być na ścieżce nieodwracalnych zmian.