Volkswagen Golf EV zadebiutuje w 2029 roku – taką informację potwierdził sam dyrektor generalny marki, Thomas Schäfer. To właśnie wtedy niemiecki producent zamierza zakończyć karierę modelu ID.3 i wprowadzić na rynek nową generację legendarnego Golfa – tym razem w wersji w pełni elektrycznej.
Klasyka napędu – mimo trendów
Choć wiele wskazywałoby na to, że nowy Golf EV – jak większość elektryków – otrzyma napęd na tył, Volkswagen postanowił inaczej. Schäfer podkreślił, że Golf GTI EV pozostanie wierny swojej tradycji i będzie przednionapędowy. Testy prototypów z takim układem miały wypaść „oszałamiająco”.
W czasach, gdy coraz więcej producentów – jak Renault czy Stellantis – stawia na napęd przedni, a z kolei inni promują RWD jako bardziej nowoczesny i korzystny z punktu widzenia prowadzenia i przestrzeni w kabinie, VW trzyma się sprawdzonych rozwiązań. To świadomy powrót do korzeni – i ukłon w stronę fanów Golfa GTI.
Mocna wersja w drodze
Nowy Golf GTI EV może osiągać nawet 286–340 KM, czyli wejść w terytorium dzisiejszych mocnych wersji ID.7 czy sportowych wariantów R. Oznacza to, że w gamie prawdopodobnie znajdzie się też napęd na cztery koła, jak w dotychczasowych wersjach R.
Na horyzoncie widać więc nową generację szybkich kompaktów – obok Golfa rywalami będą m.in. elektryczne wersje Renault Megane, Peugeota 308, Opla Astry, a być może również kompaktowa Tesla.
Koniec ery ID?
Volkswagen wyraźnie odchodzi od „elektrycznych” nazw z przedrostkiem ID. – nowa strategia marki zakłada powrót do klasycznych nazw modeli, znanych z gamy spalinowej.
Jak ujawnił Martin Sander, członek zarządu VW ds. sprzedaży i marketingu: „Samochody znów będą miały właściwe nazwy”. To oznacza, że zamiast ID.2 pojawi się prawdopodobnie… Polo EV, a Golf pozostanie Golfem – także w erze elektrycznej. GTI również przetrwa, zastępując stosowany dotąd skrót GTX.