Przez ostatni rok ulice Kolonii stały się poligonem dla jednego z najciekawszych projektów miejskiej elektromobilności w Europie. Rheinmetall – znany głównie z sektora zbrojeniowego – pokazał, że jego technologie świetnie sprawdzają się także… w chodniku. A konkretnie – w krawężniku, który potrafi ładować samochód elektryczny.
🔌 Ladebordstein – czyli ładowanie z krawężnika
Zamiast szpecących słupków i stacji ładowania – czysty chodnik i energia ukryta tuż przy krawędzi jezdni. Pomysł może wydawać się prosty, ale efekt robi wrażenie. Podczas 12-miesięcznego pilotażu w Kolonii z czterech takich punktów skorzystano aż 2800 razy, a dostępność techniczna wyniosła ponad 99% – niezależnie od warunków pogodowych.
🔋 Jak to działa?
Każdy „Curb Charger” to niewielka skrzynka ukryta w krawężniku, z której można ładować auto prądem AC o mocy do 22 kW. Ładowarki są zgodne ze standardem OCPP, co oznacza łatwą integrację z istniejącą infrastrukturą. Miasta mogą też wdrażać tzw. „dummy-krawężniki” – obudowy gotowe do późniejszego montażu elektroniki, co znacznie obniża koszty rozbudowy sieci.
🌍 Estetyka, funkcjonalność i ekologia
To rozwiązanie nie tylko oszczędza miejsce, ale i wpisuje się w miejską estetykę – nie wymaga stawiania dodatkowych konstrukcji, nie ogranicza przejść i nie grozi potknięciem o kabel. Po zakończonych testach ładowarki zostały oficjalnie włączone do miejskiej sieci w Kolonii, a sukces pilotażu otwiera drogę do wdrożeń w innych niemieckich (i nie tylko) miastach.
🚗 Przyszłość ładowania?
Projekt wpisuje się w rządowy plan Ladeinfrastruktur II, który zakłada dynamiczny rozwój miejskich sieci ładowania. A że miejsca w miastach brakuje, krawężnik jako ładowarka może stać się przyszłością miejskiej elektromobilności – dyskretną, skuteczną i gotową na masową skalę.
👉 To nie science fiction. To już działa. I może wkrótce zadziała też w Twoim mieście.