Hyundai zaprezentował zupełnie nowy model elektryczny – Elexio. To średniej wielkości SUV opracowany z myślą o rynku chińskim. Powstał w ramach współpracy Hyundaia z firmą BAIC Motor, w ramach wspólnego przedsięwzięcia Beijing Hyundai. Czy Elexio ma szansę zawitać na europejskie drogi?
Nowy styl, nowa nazwa, nowy kierunek
Hyundai przyzwyczaił nas do linii modeli „Ioniq”, charakteryzujących się spójnym designem i numeracją. Tymczasem Elexio to zupełnie nowa nazwa i lekko odmienna stylistyka. Samochód wyróżnia się masywnym zderzakiem z dużymi wlotami powietrza, pasem LED z przodu i tyłu, a także płynnie poprowadzoną linią dachu i przetłoczeniami na błotnikach. Tylna wycieraczka została najprawdopodobniej ukryta pod spoilerem dachowym.
Wnętrze i technologie – minimum fizycznych przycisków, maksimum funkcjonalności
Choć wnętrze nie zostało jeszcze pokazane, wiadomo, że Elexio będzie wykorzystywał nowy chip Qualcomm SA8295, odpowiadający za multimedialne funkcje i łączność. Hyundai stawia na minimalistyczny kokpit bez fizycznych przycisków, ale z dużą ilością praktycznych schowków.
W zakresie bezpieczeństwa pojawią się systemy ADAS (Advanced Driver Assistance Systems), umożliwiające jazdę autonomiczną na poziomie 2+.
E-GMP i 700 km zasięgu?
Nowy SUV powstał na platformie E-GMP, znanej z innych modeli marek Hyundai, Kia i Genesis. Choć producent nie podał jeszcze szczegółów dotyczących napędu, spekuluje się, że Elexio zaoferuje zasięg do 700 km wg norm CTLC. Bateria ma obsługiwać szybkie ładowanie od 30 do 80% w zaledwie 27 minut, a całość zostanie zamknięta w solidnej konstrukcji, spełniającej chińskie normy zderzeniowe.
Europa? Na razie nie
Obecnie Elexio jest przeznaczony wyłącznie na rynek chiński, na którym Hyundai intensywnie inwestuje – mimo że w ostatnich latach sprzedaż drastycznie spadła (z ponad 1 mln w 2016 r. do 151 tys. w 2023 r.). Marka zamknęła dwie z pięciu fabryk i sprzedała zakład w Chongqingu za mniej niż połowę wartości.
Wspólnie z BAIC, Hyundai inwestuje jednak 1,1 miliarda dolarów w rozwój i badania – m.in. poprzez otwarcie dwóch centrów R&D. Możemy więc spodziewać się kolejnych modeli przeznaczonych na rynek chiński – a być może któryś z nich trafi w przyszłości także do Europy.