Czy Hyundai Ioniq 5 to Golf z Minecrafta? Takie pytanie stawia Marek Drives. Pozwólcie, że się z tym stwierdzeniem nie zgodzimy. Oczywiście można dostrzeć podobieństwo do Golfa, ale pamiętajmy, że Hyundai to znacznie większe auto od Golfa. To segment D-SUV (choć nie wygląda), podczas gdy Golf to auto segmentu C.
Hyundai IONIQ 5 to elektryczny crossover i pierwszy model koreańskiej marki zbudowany na dedykowanej platformie dla pojazdów o napędzie elektrycznym - E-GMP. Hyundai chwali się inteligentnym wykorzystaniem przestrzeni wewnątrz, zastosowaniem wielu przyjaznych środowsku materiałów, ale przede wszystkim szybkim ładowaniem. Tego ostatniego w Polsce na razie nie ma, ale wkrótce ma być.
Na pierwszy rzut oka IONIQ 5 wygląda na kompaktowego hatchbacka, ale to tylko złudzenie osiągnięte dzięki nowej platformie umożliwiającej projektowanie samochodu pod kątem napędu elektrycznego. To mierzący ponad 460 cm długości prawie SUV na 19- lub 20-calowych felgach. Prawie SUV, bo ma zaledwie 16-centymetrowy prześwit. Podobnie jak w Volkswagenie ID.4, którego testowałem niedawno, również w Ioniqu akumulatory schowane są w podłodze.
Gabarytami IONIQ5 plasuje się między Volkswagen ID.4 a Skodą Enyaq. Nieco większe są Skoda Kodiaq czy BMW iX3. Ale niewiele większe. Natomiast z 3-metrowym rozstawem osi IONIQ 5 może konkurować SUVami takimi jak Mercedes GLE czy Volvo XC90. Albo z Jaguarem i-Pacem, który jest od Ioniqa niższy, ale szerszy.