Zaledwie kilka tygodni po pojawieniu się cyfrowej animacji elektrycznego Volkswagena Beetle, która wywołała plotki o rzeczywistej wersji tego samochodu, dyrektor wykonawczy Volkswagen Passenger Cars zaprzeczył tym doniesieniom. Chociaż niemiecki producent niedawno ożywił swojego kultowego busa jako pojazd elektryczny ID.Buzz, a także zapowiedział przekształcenie kilku innych znanych modeli VW w wersje BEV, Beetle pozostanie na razie wyłączony.
W niedawno udzielonym wywiadzie dla Autocar, dyrektor wykonawczy Volkswagen Passenger Cars,
Thomas Schäfer, wypowiedział się na temat przyszłości marki w segmencie pojazdów elektrycznych oraz planów dotyczących wprowadzenia niektórych modeli (i rezygnacji z innych) wraz z przejściem do ery samochodów całkowicie elektrycznych.
Zdecydowaliśmy się nie porzucać tradycyjnych, udanych nazw, które nas przez tyle lat reprezentowały i w które tak długo inwestowaliśmy, jak Golf czy Tiguan. Dlaczego mielibyśmy je odrzucić? Oczywiście mamy wiele nazwisk w naszej historii, ale tylko kilka jest naprawdę ikonicznych i globalnych. Czy warto kontynuować przygodę z modelem Scirocco czy Arteon? Prawdopodobnie nie - powiedział Schäfer.
Wcześniej w tym miesiącu pojawiła się
animowana wersja całkowicie elektrycznego Beetle'a, która została przedstawiona jako pojazd superbohaterki o nazwie Ladybug
w filmie dla dzieci na platformie Netflix, Miraculous. Spekulowano, czy może to być aluzja do marzeń Herberta Diessa, byłego dyrektora wykonawczego Volkswagen, o "emocjonalnym" powrocie Beetle'a. Jednak pytany o tę możliwość wprowadzenia na rynek całkowicie elektrycznego Volkswagen Beetle'a, Schäfer nie wydawał się zbyt optymistyczny.
Nie sądzę, żeby tak było, ponieważ istnieją pewne pojazdy, które miały swoje czasy świetności. Nie miałoby to sensu, aby go przywracać. Nie powiedziałbym tego z 100% pewnością. Ale z mojego obecnego punktu widzenia nie rozważałbym tego. To samo tyczy się modelu Scirocco - miał swoje czasy, potem pojawił się nowy model oparty na reinterpretacji. Czy powtórzylibyśmy to? Nie sądzę. I idąc naprzód, przy uwzględnianiu wszystkich tych technologii i kosztów związanych z nimi, trzeba inwestować pieniądze w najlepsze możliwe miejsce – powiedział.
Schäfer tłumaczy, że decyzja o niewprowadzaniu elektrycznej wersji Beetle'a opiera się na tym, że samochody Volkswagen Beetle nie są najbardziej aerodynamicznym projektem. Choć Beetle, obok kultowego Busa, jest najbardziej rozpoznawalnym pojazdem w historii marki i ma długą historię w kulturze popularnej, koncentrowanie się na bardziej opłacalnych konwersjach na pojazdy elektryczne ma większy sens, jeśli patrzeć z punktu widzenia opłacalności. W związku z powyższym, fani Beetle'a będą musieli poczekać niestety sporo dłużej na ewentualną konwersję popularnego "garbusa" na pojazd elektryczny.