Zasięg 0 km. Co dalej? To pytanie spędza sen z powiek wielu kierowcom rozważającym zakup auta elektrycznego. Obawa przed nagłym brakiem prądu i koniecznością wezwania lawety to jedna z najczęstszych barier przed przesiadką z aut spalinowych do EV. Ale czy słusznie?
Niemieccy dziennikarze z portali Heise i C’t postanowili sprawdzić, co naprawdę dzieje się, gdy auto elektryczne pokazuje zasięg 0 km. Test przeprowadzono we współpracy z ADAC – największym automobilklubem Europy.
🔋 Test sześciu modeli EV: zasięg na papierze vs rzeczywistość
W eksperymencie udział wzięło sześć popularnych modeli aut elektrycznych:
Tesla Model 3, Hyundai Kona Electric, Volkswagen ID.3, Renault Zoe, BMW i3 i Nissan Leaf.
Zadanie było proste – jechać aż do całkowitego zatrzymania. Sprawdzano:
dokładność wskazań zasięgu,
sposób działania ostrzeżeń,
zachowanie pojazdu przy niskim poziomie baterii,
oraz to, ile kilometrów można przejechać po osiągnięciu 0% naładowania.
📉 Kiedy 0% to jeszcze nie koniec
Wyniki zaskoczyły! Większość aut, mimo wyświetlonego „zera”, przejechała jeszcze co najmniej 10 km z prędkością 100 km/h.
Najlepiej wypadły Tesla Model 3 i Volkswagen ID.3 – potrafiły pokonać nawet 30 km na „zerze”.
Z kolei Hyundai Kona Electric miał praktycznie brak „ukrytej rezerwy”, co wymaga dużej dyscypliny przy planowaniu trasy.
Renault Zoe i BMW i3 wykazywały większe rozbieżności między rzeczywistym zużyciem a wskazaniami, a Nissan Leaf wcześnie ograniczał moc, wpływając na komfort jazdy.
⚠️ Ostrzeżenia działają, ale trzeba ich słuchać
Wszystkie auta wyświetlały czytelne komunikaty o niskim poziomie baterii, choć różniły się momentem ich pojawienia się i sposobem działania.
Eksperci zgodnie podkreślają:

„Jeśli reagujesz na ostrzeżenia i kierujesz się do ładowarki przy 10%, nie musisz obawiać się lawety.”

Co więcej – według ADAC, auta elektryczne nie psują się z powodu „braku zasięgu” częściej niż spalinowe. Większość wezwań pomocy drogowej dotyczy awarii technicznych, a nie rozładowanych baterii.
✅ Wnioski? Spokojnie, EV nie zostawi Cię na lodzie
Nowoczesne samochody elektryczne są znacznie lepiej przygotowane do realnych warunków drogowych, niż wielu sądzi.
Dzięki coraz większym zasięgom, szybkiemu ładowaniu i systemom ostrzegawczym, obawa przed „elektryczną rezerwą” zaczyna być coraz mniej uzasadniona.
📌 Podsumowując:
auta EV ostrzegają na czas,
nawet przy 0% da się jeszcze dojechać do ładowarki,
nie psują się częściej niż spalinowe.